Droga Transfogaraska – Najpiękniejsza droga na świecie

Droga Transforogaska

Informacje ogólne:

  • Numer drogi: DN7C
  • Przebiega przez góry Fogaraskie (Karpaty)
  • Długość: ~90 km
  • Budowa: 1970-1974 r. z polecenia Nicolae Ceausescu
  • Wysokość najwyższego punktu drogi: 2034 m n.p.m.
  • Tunel o długości 884 m
  • Otwarta od kwiecień/maj do wrzesień/październik
  • Dane aktualne na dzień 2013.08.14

    Nie rezygnuj z pięknych tras turystycznych

    Oglądaliśmy kiedyś w TV “Top Gear”, gdzie prowadzący program jechali samochodami niesamowitą górską trasą. Szukali oni wtedy “najlepszej drogi na świecie”. Znaleźli ją niedaleko nas – to Droga Transfogaraska w Rumunii. Od razu zamarzyliśmy się tam znaleźć. Po chwili jednak przypomnieliśmy sobie, jakim pojazdem dysponujemy i zdaliśmy sobie sprawę, że co najwyżej możemy podjechać na jej początek i zazdrościć tym, którzy tam jadą. Nasz „Kropek”, który pod górkę nie tylko nie potrafi utrzymać stałej prędkości, ale i zwalnia, nie miał szans poradzić sobie w takich górach. A przecież uwielbiamy widoki z góry, malownicze trasy oraz połączenie ludzkich przedsięwzięć i natury. Nie bylibyśmy jednak sobą gdybyśmy się tak łatwo poddali. Wiedzieliśmy, że któregoś dnia przejedziemy się tą drogą. Rok temu postanowiliśmy wypróbować nasz silnik, zaryzykować i wjechać na inną wysoką górę z pięknymi widokami po drodze – na masyw Biokovo w Chorwacji. Dużo bardziej wymagającą trasę przejechaliśmy bez problemów, co tylko potwierdziło, że dopóki nie spróbujesz – nie rezygnuj. Tym razem bez żadnych obaw pojechaliśmy w rumuńskie Góry Fogaraskie by poczuć i zobaczyć na własne oczy to, o czym marzyliśmy od dawna.

    Droga Transfogaraska

    Droga Transfogaraska prowadzi przez Góry Fogaraskie – najwyższe pasmo górskie Rumunii. Łączy ona dawne krainy historyczne: Wołoszczyznę z Transylwanią. Trasa o długości około 90 km w swym najwyższym punkcie sięga wysokości 2034 m n.p.m., a nad nią górują wyższe o 500 m szczyty Karpat. Jest to druga pod względem wysokości droga w Rumunii, ta pierwsza – Transalpina czeka jeszcze na naszą przygodę. Trasa ze względu na swoją wysokość jest zamknięta w okresie jesienno-zimowym i czynna jest jedynie w cieplejszych okresach roku (od kwietnia-maja do września-października), choć i w sierpniu potrafi leżeć tu śnieg. W jej najwyższym punkcie znajduje się również najdłuższy w Rumunii tunel o długości 884m. Droga Transfogaraska została zbudowana na polecenie Nicolae Ceausescu w latach 1970-1974. Ówczesny dyktator pokazał gdzie chce mieć drogę wskazując wysokie góry i nie było mowy, żeby przeciwstawić się temu szaleńczemu pomysłowi. To tak jakby przez nasze Tatry kazać zrobić drogę na Słowację i poprowadzić ją przez Kasprowy Wierch. Początkowo droga miała znaczenie militarne i miała służyć do szybkiego przerzutu wojsk na wypadek inwazji ze strony Związku Radzieckiego. Dziś jest jedną z największych atrakcji Rumunii, a liczba ludzi na jej szczycie tylko to potwierdza. Budowa drogi pochłonęła 6000 ton dynamitu, mnóstwo pieniędzy, i niestety życie co najmniej 40 żołnierzy, którzy ją budowali. Choć domniemywa się, że liczba ofiar była zdecydowanie większa.

    Najpiękniejsza droga na świecie

    Droga Transfogaraska najładniej prezentuje się od strony północnej. Przed zwiedzającymi rozpościera się dolina, wysokie góry i kilkukilometrowa kręta nitka szosy na szczyt. Zarówno droga jak i jej okolica zapierają dech w piersiach. Nasza trasa przebiegała jednak w odwrotnym kierunku – od południa na północ. Zaraz po odwiedzeniu zamku w Poenari wyruszyliśmy na naszą górską przejażdzkę. Zaczęliśmy, więc powolną wspinaczkę do góry. Z tej strony droga na szczyt jest dłuższa, a co za tym idzie mniej stroma, przynajmniej w jej początkowej fazie. Jeszcze zanim rozkręciliśmy silnik na dobre, po kilku kilometrach zatrzymaliśmy się na zaporze rzeki Ardżesz. Potężna tama wraz z 17 hydroelektrowniami tworzy jezioro zaporowe o nazwie Vidraru. Już to miejsce potwierdzało, że nie zawiedziemy się jadąc dalej. Początkowo jedziemy zalesionym terenem z małymi wodospadami po drodze. W zasadzie przez dłuższy czas nie dzieje się nic ciekawego i z niecierpliwością wypatrujemy zza zakrętów, kiedy skończy się ten las, a pokażą Karpaty. W końcu za którymś z nich wyrastają imponujące góry. Przed nami niesamowite zbocza, woda spadająca skądś niemal wprost pod koła, a wysoko w górze asfalt, na którym za chwilę się znajdziemy i mieniący się w słońcu wysoki wodospad. Od teraz wzdłuż drogi znajdujemy też wiele punktów widokowych, miejsc na odpoczynek, polany na których można poleżeć na trawie, a w razie potrzeby odpocząć w pobliskich schroniskach. Im wyżej robi się coraz ciekawiej, już nie tylko widzimy, co wyżej, ale też to, co pod nami. Niedaleko przewyższenia, w pobliżu atrakcyjnego wodospadu znajduje się też jakaś pusta chatka, z której to rozpościera się wspaniały widok. Droga, którą jechaliśmy przed chwilą wije się pomiędzy skałami tworząc magicznego węża. Wszystko to, to tylko przedsmak tego co można zobaczyć po drugiej stronie tunelu. Po jego przejechaniu pierwsze, co nas spotyka to… festyn. Kilkanaście kranów, sklepików, straganów, setki ludzi, dziesiątki samochodów. Zatrzymaliśmy się na parkingu, wspięli kawałek, a przed nami tak niesamowity widok, że przez kilka dobrych minut nie byliśmy w stanie powiedzieć nawet „łał”. Widok nieziemski, ani zdjęcia, ani film nie oddadzą atmosfery i piękna tej pocztówki. Patrząc na tą kilkukilometrową drogę pośród wysokich gór Fogaraskich, a później delektując się jazdą po niej stwierdzamy: Tak, to najlepsza i najpiękniejsza droga na świecie! Długo można wpatrywać się w to wszystko. Wyobrażać sobie jak wiele wysiłku włożono, aby stworzyć tą trasę, a przede wszystkim jak wspaniałe widoki zafundowała nam matka natura. Widok tak okazały, że ciężko go opisać. Trzeba po prostu tu być i zobaczyć to na własne oczy. Dla takich chwil warto podejmować wyzwania. Na szczycie oprócz samej drogi czeka na nas jeszcze jedna atrakcja – jezioro Balea, którego krystaliczna woda jeszcze bardziej dodaje uroku tym górom. Patrzyliśmy na drogę, jezioro, góry i można by tak godzinami podziwiać to wszystko. Aż żal było opuszczać to miejsce, ale sama droga w dół też była nie lada gratką i niesamowitym przeżyciem. Po tej stronie drogi również możemy rozbić namiot, zatrzymać się na licznych polanach, nakarmić owce i jeszcze raz szeroko otworzyć oczy i zachłysnąć się Drogą Transfogaraską. Bardzo cieszymy się, że udało się tu wyjechać, zobaczyć i spełnić marzenie sprzed kilku lat. Góry Fogaraskie wraz z drogą stały się dla nas numerem jeden, wśród tego rodzaju atrakcji, wyprzedzając chorwackie Biokovo czy czarnogórskie Góry Dynarskie.

    Galerie zdjęć

    Reklama


    Dodaj komentarz