Średniowieczne zabytki Kosowa – Zagrożona lista UNESCO

Monaster Gračanica

Lokalizacja:

  • Graçanicë 10500
  • ~5km na południe od Prisztiny
  • GPS: 42.598069, 21.193853
  • Monastyr:

  • Serbski Kościół Prawosławny
  • Monastyr pod wezwaniem Matki Bożej
  • Wybudowany w 1321r. (na ruinach poprzednich świątyń)
  • Fundator: król Serbii - Stefan Uroš II Milutin
  • Styl bizantyjsko-serbski

  • Monaster Pećka patrijaršija

    Lokalizacja:

  • Rruga e Kishes, Pejë 30000
  • Przy wjeździe do Wąwozu Rugova
  • Przy wejściu znajduje się mała budka NATO (łatwo ją przegapić) i szlaban. Z poziomu ulicy nie widać klasztoru, a jedynie mury.
  • GPS: 42.661133, 20.265431
  • Wstęp:

  • 2 euro
  • Monastyr:

  • Serbski Kościół Prawosławny
  • Wybudowany w XII w. (dokładna data nieznana)
  • Fundatorzy: Święty Sawa, Arcybiskup Arsenije Sremac
  • Styl bizantyjsko-serbski

  • Monaster Visoki Dečani

    Lokalizacja:

  • ~2km na zachód od centrum miasta Dečani
  • GPS: 42.547039, 20.266183
  • Monastyr:

  • Serbski Kościół Prawosławny
  • Wybudowany w 1327r.
  • Fundator: Stefan Urosz III Deczański
  • Styl bizantyjsko-serbski z wpływem romańskim
  • Dane aktualne na dzień 2015.08.01

    Średniowieczne zabytki Kosowa


    Kosowo posiada jedne z najbardziej cennych zabytków średniowiecznej kultury chrześcijańskiej. Na terenie tego spornego kraju znajdują się ważne i ładne monastyry z cennymi freskami i ikonami. Mimo iż nie przywiązujemy uwagi do sztuki i nie stawiamy na pierwszym miejscu zwiedzania tego typu obiektów, to z chęcią chcieliśmy je zobaczyć. Wśród dziesiątków innych cerkwi, jakie widzieliśmy w innych miejscach to właśnie te w Kosowie podobały nam się najbardziej. Odwiedziliśmy trzy: Gračanica, Pećka Patrijaršija i Visoki Dečani. Wszystkie odznaczają się wysokimi walorami artystycznymi i przypominają kulturę bizantyjsko-serbską, dlatego też nie bez powodu wraz z jeszcze jedną Cerkwią Bogurodzicy Ljeviškiej w Prizrenie zostały wpisane w 2006r. na Listę Dziedzictwa Zagrożonego UNESCO, pod wspólną nazwą Średniowieczne zabytki Kosowa. Z pewnością każdy, kto interesuje się tego typu rzeczami nie będzie zawiedziony z odwiedzin w przytoczonych monastyrach.
    Jak mogliście się dowiedzieć na przykładzie Kosowskiej Mitrowicy, Kosowo nie posiada stabilnej sytuacji politycznej i religijnej. Podczas niedawnej wojny bałkańskiej wiele chrześcijańskich obiektów sakralnych zostało z premedytacją zniszczonych, spalonych i splądrowanych. Pomimo iż prawosławni Serbowie są tu dziś zdecydowaną mniejszością to udało się zachować tych kilka cennych świątyń. Dziś są one ochraniane przez żołnierzy ONZ i KFOR, dzięki czemu na ich terenie możemy się czuć bezpiecznie oraz z nadzieją patrzeć w przyszłość, że uda się im przetrwać kolejne setki lat. Aby dostać się do większości z nich należy się wylegitymować paszportem, czasem dostać identyfikatory, a samo zwiedzanie często odbywa się wraz z uzbrojonymi żołnierzami. To też poniekąd ciekawe przeżycie i ciekawostka.

    Monaster Gračanica


    Monaster Gračanica
    Pierwszy monastyr, do jakiego zawitaliśmy znajdował się niedaleko stolicy Kosowa – Prisztiny, w Graçanicë. Miasteczko jest nad wyraz spokojne i ciche. Co zresztą nie dziwi – widać, że jest to serbska enklawa na kosowskiej ziemi. W centrum, za wysokim murem z drutem kolczastym znajduje się świątynia zbudowana w XIV w. Na terenie klasztoru panuje niesamowity spokój i cisza. Tylko tu weszliśmy bez żadnej kontroli i oprócz jednej zakonnicy w cerkwi nie spotkaliśmy nikogo innego. We wnętrzu świątyni było na tyle chłodno, że przyjemnie się po niej poruszało, jeszcze jakby było tam więcej światła to byłoby już super. Niestety domeną starych kościołów jest przygnębiająca ciemność i wilgoć, więc nie byliśmy tym zdziwieni. Gdzie nie spojrzeliśmy to oczywiście znajdowały się cenne freski, w tym również fundatora cerkwi – króla Serbii Stefana Urosz’a II Milutin’a. Każdy z odwiedzonych przez nas monastyrów był inny. Ten charakteryzował się ciekawą architekturą i charakterystycznymi kątowymi wieżami. Z zewnątrz wyglądał najładniej. Monaster Gračanica jest ważną częścią kultury bizantyjsko-serbskiej. Jego wizerunek znajduje się również na serbskiej 2-dinarowej monecie.

    Monaster Pećka Patrijaršija


    Monaster Pećka patrijaršija
    Monaster Pećka Patrijaršija znajduje się u wylotu miasta Peć (alb. Peja, Pejë), tuż przy wjeździe do Wąwozu Rugova. Jest jednym z najważniejszych obiektów w serbskim kościele prawosławnym. Monastyr jest duchową stolicą i mauzoleum serbskich arcybiskupów i patriarchów. Pewnie dlatego też jest bardziej ochraniany przez wojsko. Tuż po spisaniu danych z paszportu mogliśmy wjechać lub wejść na teren obiektu. Wybraliśmy to drugie, czyli na „peške” (chwilę nam zajęło, co miał na myśli strażnik mówiąc te słowa). Za bramą, idąc wzdłuż muru minęliśmy pasące się krowy, kolejnych żołnierzy i mogliśmy w końcu wejść na właściwy teren klasztoru. Tutaj było zupełnie inaczej. Dużo więcej ludzi, którzy urządzili tu sobie piknik, ale mimo to, tu także panował spokój i charakterystyczny klimat świętego miejsca. W pięknych ogrodach, wśród kwitnących kwiatów można było dostrzec ruiny dawnych budowli, kamienną studnię i mini cmentarzyk. Przyjemnie można było usiąść w cieniu licznych drzew i poczekać na otwarcie samej świątyni. Miła zakonnica, przy okazji sprzedaży biletów dla zwiedzających (opłata była tylko w tym monastyrze i wynosiła 2 euro), próbowała nas poczęstować kieliszeczkiem tutejszej śliwowicy. A gdy usłyszała, że jesteśmy z Polski wspominała o przyjeżdżających tu licznych autokarach z jednego z polskich biur podróży. Czyżby ci wypijali u niej całą butelkę, że zapamiętała ich i nazwę biura podróży? Wśród tych pięknych ogrodów, w centrum znajduje się główna świątynia z XII w. Całkowicie różni się ona od poprzedniej. Bordowe ściany zakrywają ceglany mur. Nie ma tu wysokich wież, a jedynie małe kopułki. We wnętrzu oczywiście freski i ciemność. Ten monastyr i jego otoczenie chyba najbardziej nam się podobał, zwłaszcza że położony jest u podnóży gór. Poprzez panujący tu klimat czuliśmy się jak w naszej rodzinnej parafii.

    Monaster Visoki Dečani


    Monaster Visoki Dečani
    Ostatnią odwiedzoną przez nas świątynią był monastyr Visoki Dečani. Znajduje się on niedaleko miasta Peć. Około 12km na południe. Ten był najbardziej strzeżonym obiektem. Najpierw duża budka NATO, zasieki na drodze, a później należało zostawić paszporty i pobrać przepustki. Nawet nasz samochód został skrupulatnie spisany. Tu też po raz drugi w Kosowie strażnik spytał nas czy przyjechaliśmy tu do pracy!? Po wejściu za bramę klasztorną w centralnym miejscu, na idealnie wystrzyżonej trawie i nieco w dole, znajduje się duża świątynia. Jest to największa tego typu budowla na Bałkanach. Jest to też główny monaster Serbskiego Kościoła Prawosławnego. Podobnie jak poprzednie powstał w średniowieczu, a dokładniej w 1327r., Został ufundowany przez króla Stefana Urosz’a III Deczański’ego, którego szczątki spoczywają w zdobionym sarkofagu wewnątrz świątyni. Również ten monastyr różni się od pozostałych. Sprawia wrażenie nowszej i niezniszczonej budowli, być może powodem jest to, że została ona wykonana z marmuru. Jak gdzieś doczytaliśmy posiada też cechy architektury romańskiej. O dziwo w środku nie jest też tak ciemno jak wszędzie indziej. W monastyrze znajduje się imponująca kolekcja ponad tysiąca malowideł przedstawiających niemal każdy aspekt Nowego Testamentu, a także liczne ikonostasy (ozdobna ściana z ikonami). Wokół monastyru nie zauważyliśmy pięknych ogrodów, ale była za to chłodna woda do picia – zbawienna w upalny dzień. Ludzi też nie było jakoś bardzo. Kilka, może kilkanaście osób na cały obiekt. Można było spokojnie pooglądać każdy szczegół świątyni, jak i odpocząć na ustawionych tu ławkach.
    Jak już wspomnieliśmy, mimo iż nie przepadamy za tego typu kościołami, to akurat te były warte zobaczenia, a w połączeniu z nietypową ochroną obiektów pozwoliły nam na lepsze poznanie różnic pomiędzy społecznościami zamieszkującymi teren Kosowa.

    Reklama


    Dodaj komentarz